BARTNIK Myszyniec – ORZYC Chorzele 1-2 ( 0-1 )
0-1 Dawid Kostrzewa
0-2 Kacper Rejs
Kacprzak – Dąbrowski, M.Kawiecki, Kordek, Czaplicki – Wierzbicki, Kostrzewa, Rzeżuchowski (75. Korotko), G.Kawiecki (78. I.Tułowiecki) – Rejs (90. D.Tułowiecki), Brzezicki
Cenny komplet punktów wywieźli piłkarze Orzyca, odnosząc w tym sezonie drugie kolejne zwycięstwo, tym razem w pokonanym polu pozostawiając Bartnika Myszyniec.
Mimo, że chorzelanie wygrali różnicą tylko jednej bramki zwycięstwo odnieśli w pełni zasłużenie przez 90 minut kontrolując wydarzenia na boisku. Już do przerwy prowadzenie gości powinno być okazalsze jednak już tradycją staje się fatalna skuteczność pod bramką przeciwnika. Jednak i miejscowi przy wyniku 0-0 mieli swoją wyśmienitą okazję na objęcie prowadzenia. Na szczęście przyjezdnych zawodnik Bartnika z kilku metrów fatalnie przestrzelił. Jedyna bramka w tej części gry padła w 34 minucie. Po dokładnym dośrodkowaniu z lewej strony przez Grzegorza Kawieckiego i dokładnym przedłużeniu głową Arkadiusza Czaplickiego, oko w oko z bramkarzem miejscowych znalazł się Dawid Kostrzewa, który tą sytuacje pewnie wykorzystał. W 45 minucie powinna paść kolejna bramka dla Orzyca, jednak Grzegorz Kawiecki spudłował z najbliższej odległości do pustej bramki. Pewnym usprawiedliwieniem dla skrzydłowego z Chorzel jest stan boiska w Myszyńcu.
Po przerwie dominacja gości była jeszcze bardziej widoczna czego efektem było zdobycie drugiej bramki. Tym razem akcja rozpoczęła się na prawym skrzydle. Daniel Brzezicki dośrodkował, Maciej Wierzbicki widząc za plecami lepiej ustawionego kapitana żółto-czerwonych sprytnie przepuścił piłkę między nogami, a nadbiegający Kacper Rejs strzałem z kilku metrów podwyższył wynik meczu. Po kilku minutach goście mogli zmniejszyć straty jednak strzał zawodnika z Myszyńca ląduje na słupku.
W 72 minucie po zamieszaniu w polu karnym gości pada bramka kontaktowa. Po zdobyciu tej bramki gospodarze uwierzyli, że nie muszą tego meczu przegrać. Ich gra stała się bardziej ofensywna ale efekt był taki, że to goście zaczęli stwarzać sobie wówczas mnóstwo okazji do podwyższenia wyniku. Żadnej z ekip nie udało się już jednak do końca spotkania pokonać bramkarza rywala i mecz zakończył się zwycięstwem chorzelan.
|