ŚWIT Baranowo – ORZYC Chorzele 4-0 ( 2-0 )
Robaczek – Kordek – Majk (46.Walewacz), Rykowski (65. Dąbrowski), Kostrzewa, I.Tułowiecki – G.Kawiecki, Rzeżuchowski (70. D.Tułowiecki), Brzezicki, Rejs – Ostrowski
Piłkarze z Baranowa udowodnili, że nie są już tą samą drużyną którą widzieliśmy jesienią pewnie pokonując chorzelski Orzyc.
Mecz miał dwa oblicza, przed przerwą widzieliśmy totalnie bezradny zespół z Chorzel, który przez 45 minut nie potrafił stworzyć sobie choćby jednej okazji do zdobycia bramki, który nie wykazywał nawet ochoty żeby powalczyć z gospodarzami. Natomiast miejscowi dwukrotnie potrafili umieścić piłką w bramce Łukasza Robaczka.
Po przerwie obraz gry zmienił się diametralnie, od pierwszych minut żółto-czerwoni zepchnęli miejscowych do rozpaczliwej obrony i stwarzali sobie co kilka minut kolejną wyśmienitą okazję do pokonania bramkarza rywali. Niestety tego dnia zawodnicy Orzyca robili wszystko żeby piłka w siatce rywali nie wylądowała. Marnowali sytuacje których wydawało się, że nie można już zmarnować. Zepchnięci gospodarze mieli trudności z wyjściem z piłką z własnej połowy ale kiedy już zaatakowali w 73 minucie potrafili zdobyć kolejną bramkę czym pocięli skrzydła i odebrali ochotę do dalszej walki przyjezdnym . W 81 minucie pięknym strzałem z blisko 40 metrów wynik meczu ustalił kapitan Świtu.
Małym usprawiedliwieniem tej wysokiej porażki jest to, że w meczu tym nie wystąpiło aż 5 zawodników Orzyca . Michał Kawiecki, Michał Kuciński, Maciej Wierzbicki, Maciej Borkowski i Adam Niestępski z różnych przyczyn nie pojawili się na boisku w Baranowie. Miejmy nadzieję, że po takim laniu piłkarze Orzyca pokażą charakter i zmiotą czterech ostatnich rywali w ligowej batalii co przy korzystnych rozstrzygnięciach w innych meczach pozwoli im zająć miejsce gwarantujące awans.
|